niedziela, 12 czerwca 2016

Gdybym miała zaczarowany ołówek

Otóż dzieje się to,że okazało się,że mam Ogród Różany.
Nagle.
Wypasam w tymże ogrodzie koty.
Dzieci oczekują wakacji,a ja oczekuję równie intensywnie ich wyjazdu.
Nażeczony śpi i wystaje mu prawa stopa spod kołdry.
Poza tym zakładam,że to będzie bardzo zimne lato,bo cycki mi utyły i nie mieszczą się w dłoni.

Ps:mam jeża



poniedziałek, 8 lutego 2016

Nunc est bibendum!

Cusz,skoro tak,to ja się sprzeczać nie będę.

Z okazji przeprowadzki do Innego Miasta na początku dowiedziałam się gdzie jest w pobliżu Biedronka-żeby robić zakupy,oraz gdzie jest szpital-żeby robić zastrzyki.
Przybyłam i dostałam niemal od razu q-rwy kulszowej.
Z każdym zastrzykiem mogę się bardziej wyprostować.
Są czerwone.
Ampułki.
W sensie to co jest w ampułkach.
Bardzo ładne.

Rano wypasam koty.
W ogrodzie.
Poczuły Zew Świeżej Trawy i teraz codziennie ze mną wychodzą.
Czasami trzeba je pozbierać jak się rozpierzchną,ale mam od tego ludzi.
Poza tym nic się nie dzieje*

*-kłamczucha,nie wspomniała nic o narzeczonym ani o mężu.

piątek, 25 grudnia 2015

Osiemnastego grudnia rano

Poszłam na kawę i fajkę na balkon.
Wschód słońca był przepiękny,płonąca kula gazów zabarwiła na czerwono całą ścianę nieba, ciemnopomarańczowe lekko zamglone promienie utworzyły wokół niej halo,a purpurowe smugi chmur dopełniały pejzaż.Nieboskłon płonął*
Kłucie w prawym boku zwiastowało dobrą nowinę,czyli znów nie zaszłam w ciążę i wszystko zmierza ku ostatniemu w tym roku okresowi.
Ale.
Było to kłucie trochę bardziej.Jakbym miała porównać to pszczoła vs szerszeń.
Nika dostarczyła mi nospę,Rafał zadzwonił,że jedziemy do miasta i pojechałam.
Po 10-tej okazało się,że nie do końca mogę chodzić wyprostowana a w brzuchu mam najwyraźniej sporą szpilkę(taką pokaźną,z kolorową główką,która góruje wśród innych w igielniku,sążnistą)
Wykąpałam się w gorącej wodzie,bo też chłodno na podwórku było,wzięłam kolejną nospę i zasnęłam.
Obudziłam się z gorączką.
Wzięłam jakiś paracetamol i znów zasnęłam-jak się okazało później tylko na 15 minut.
Obudziłam się z gorączką 39,3
Około 15tej byłam już w szpitalu.W budynku,żeby nie było wątpliwości.
Na łóżku,ale na korytarzu,bo mimo ostrego dyżuru i ostrego bólu brzucha nie miałam skierowania i przez jakiś czas nie wiedzieli co ze mną zrobić.
Półtorej godziny później internista dotknął mnie palcem wskazującym i odesłał do chirurga.
Chirurg wysłał mnie na usg,które pokazało czarne plamy na szarych plamach,gdyż nie było to urządzenie o najlepszej rozdzielczości.
W związku z niewykryciem niczego,wróciłam na korytarz SOR-ny.
Kolejny chirurg kazał mi się przekręcić z lewej na prawą,dotknął palcem i stwierdził,że to problem ginekologiczny więc wysłano mnie na usg-inside.Które wykazało wszystkoporządkowość w temacie i jakiś płyn w jamie.
Wróciłam na korytarz i czekałam na rtg.
Acha,bym była zapomniała,w międzyczasie pobrano mi krew i założono wenflon.
O wyniku już nikt ze mną nie rozmawiał,tylko sanitariusz zabrał mnie na oddział.
Była 20-ta.
Przez chwilę znów nic się nie działo i mam na myśli na przykład podanie środka przeciwbólowego i już o 2-giej w nocy dostałam fizelinową koszulkę nocną a do podpisania zgodę na operację.
Było super,ale niewiele pamiętam.Przespałam najciekawszą część.

Około 4-tej rano okazało się,że nie mam już wyrostka,ale dostałam sześć butelek na wieszaku na kroplówki i zasnęłam.W końcu środek nocy co nie?

Rano obudziłam się z rurką wystającą z brzucha,co było niemałym zaskoczeniem,dren kończył się super seksownym workiem,do którego spływały niespiesznie niepożądane wielokolorowe elementy z mego wnętrza.I zawieziono mnie na ginekologię w celu usunięcia ciała obcego,chociaż dla mnie ona wcale nie była obca po tylu latach.Pan wyjmowacz spytał,czy nie chciałabym poleżeć u nich a ja się zgodziłam.
I tak sobie leżałam,piłam cysterny antybiotyków,spływałam dodrennie i czytałam książkę.

Na pytanie co mi się właściwie przydarzyło dostałam trzy różne odpowiedzi i to tak trochę niechętnie i wymijająco,że porzuciłam dopytywanie się stwierdzając,że i tak się dowiem,jak dostanę epikryzę.

Dostałam.
I to jaką.
Zapalenie otrzewnej.

Wiem,że się rozpisałam,gratuluję wytrwałości tym co skończyli.
Ciąg dalszy nastąpi.

*jak się okazało nie tylko on

środa, 28 października 2015

Ira sine viribus vana est

Będąc silną i niezależną kobietą,mam pięć kotów i mogę się złościć Ile Tylko Zechcę:>

-Pieniądze.
-Akurat nie mam.
-A chcesz wiedzieć jak bardzo mnie to obchodzi?
-Wyślę ci w następnym tygodniu.

***
-Dlaczego nie otworzyłaś mi drzwi?!
-Nie było mnie w domu,jak chcesz przyjechać to mnie wcześniej informuj,bo mogę mieć inne plany.
-Dzwoniłem do dzieci,nie pozwoliłaś im odebrać!!!
-Ja? No co ty,jakbym śmiała ingerować w wasze sprawy?
-Ograniczasz mi kontakt z nimi!!!!
-Chcesz kontaktu? Och.Och razy dwa.Będą pieniądze-będą kontakty.Dwa weekendy w miesiącu w twoim miejscu zamieszkania,połowa wakacji i połowa ferii zimowych oraz wszystkie święta,pasuje ci?

***

To stary i ciut przeterminowany dialog,nie ręczę za zgodność z oryginałem,ale starałam sie odtworzyć wiernie a puenta puentą pozostaje.

środa, 21 października 2015

Oculi plus vident quam oculus

-Uznałem,że to będzie sprawiedliwe,żebym teraz ją zdradzał z tobą.
-Chyba żeś oczadział,robisz to od początku przez półtora roku,tylko że ja już teraz nie chcę,w dupie to mam.

czwartek, 15 października 2015

Pacta sunt servanda

Miłość od nienawiści dzieli jeden mały sentencjonalny krok.
Z niewiadomych przyczyn mąsz nie rozumie,że w drugą stronę to nie działa.
I nawet gdy mu powiedziałam,że czyszczę jego szczoteczką kuwetę(ponieważ owszem żywię do niego silne uczucie,ale nie powinien być zadowolony z tego powodu)on nadal myje nią zęby.
Dziwny człowiek,nie wiem co chce w ten sposób udowodnić.

Cóż,miał mnie 20 lat,zarzeka się że wie kiedy kłamię,co jest naturalne po takim czasie,ale dlaczego,na boga dlaczego nie uwierzył tym razem?
Gdyż powinien.
Och jak bardzo powinien.